A jednak mi żal…

Kto nie zna Bułata Okudżawy ? Młode pokolenie na pewno, ale nie my… Byłem w niego zapatrzony, śpiewałem jego piosenki. Jest w nich melancholia, zaduma, delikatność no i poezja oczywiście. Kiedy on śpiewa – żal jest młodości, która szybko przeminęła. Spotkania z dawnymi przyjaciółmi nie pozwalają zapomnieć, choć czasami  trudno się nam wzajemnie rozpoznać i coraz mniej nas na tym świecie.

Oto piosenka Okudżawy „A przecież mi żal.. ” Napiszę ci słowa po polsku, bo nawet my, rocznik 55, mogliśmy zapomnieć tego języka, którego uczyliśmy się przecież co najmniej lat osiem…

Co było nie wróci i szaty rozdzierać by próżno,               a E a
Cóż każda epoka ma własny porządek i ład.                    C G C A7
A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin,     d a
Tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł.    E7 a A7

Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie
I tyle już aut, i rakiety unoszą nas w dal.
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal.

Pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
Pojętny mój wiek, zdolny wiek mój chcę cenić i czcić.
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.

No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
I wszystko już jest: cicha przystań, "non iron" i wikt,
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
Górują cokoły, na których nie stoi już nikt.

Co było - nie wróci... Wychodzę wieczorem na spacer
Spojrzałem na Arbat i nagle - ach, co za gość!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
Ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś.