Modlitwa do św. Barbary

Czytam Tomasza a Kempis. Czasami czytam, głównie przed snem. Otwieram na chybił trafił. Modlitwa o oświecenie umysłu – ten tekst bardzo mi się spodobał, więc ci go przepisałem z mojej czarnej książeczki. / P.S. Zmieniłem zdanie, umieszczę go w następnym wpisie, nie pogniewasz się kochanie ?/.

Byłem przedwczoraj w Kopalni Węgla Kamiennego Knurów – Szczygłowice z moimi uczniami z Liceum. Piętnastu uczniów z pierwszej c / klasa mat-fiz-inf / i dwóch opiekunów – ks. Michał, katecheta i ja. Wycieczka pod tytułem „Czy prawa fizyki obowiązują w kopalni ?” Tytuł nadałem przekornie, boć przecie obowiązują… No ale musi być zgodny z programem, bo to pierwsza chyba wycieczka naszych licealistów do kopalni. Zwiedzaliśmy sztolnię ćwiczebną, jedną z najlepszych w tych stronach. Ale słabo dofinansowaną i trochę zaniedbaną. A jest to atrakcja nie tylko Kopalni ale i miasta Knurów ! Warto by ją reklamować, bo przecież było już w niej mnóstwo gości z zagranicy i ze wszystkich prawie kontynentów, chociażby w czasie ostatnich Światowych Dni Młodzieży. Po zwiedzaniu, gdy moje dzieci poznały, że zawód górnika jest trudny, ale że to jest jakiś sposób na życie, ja chciałem napić się kawy, oni chcieli zjeść coś słodkiego a ks. Michał  zapragnął kupić znajomemu w prezencie małą figurkę św. Barbary, patronki górników. Ale nic z tego !!! Nie ma kawiarenki, stoiska ze słodyczami i pamiątkami ! Panowie, to nie jest Wieliczka, Knurów to nie Kraków – co się wam we łbach poprzewracało ? Pomyślałem nieśmiało, że na takiej sztolni można by niezły biznes zrobić, niech tylko dyrekcji kopalni pozwolą na to procedury…

Ale to takie tam marzenia licealistów, którzy nie odróżniają krympocza od pyrlika / kilofa od młotka 5 kg /. Po wycieczce byliśmy trochę brudni, ja pobieliłem moja czarną kurtkę tynkiem, który posypał się na mnie, gdy zawadziłem białym kaskiem o biały sufit. Nie wpuszczono nas do nowoczesnej łaźni, w której górnicy pozamieniali deszczownice czy inne pieroństwa na coś, z czego leci więcej wody / wstawili kawałki rurek i obcięte butelki z plastiku /. Ktoś zaprojektował te łaźnie dla hotelu Forum a nie dla brudnych od tłustego, czarnego marasu, zmęczonych ludzi, którzy chcą się szybko wykąpać i iść do domu, bo tam czeko żoneczka z obiadym – gęsty żur, modro kapusta ze szpyrkom i konsek wosztu, może być z cebulką / niebieska kapusta z boczkiem i kawałek kiełbasy /.

Kiedy opuściliśmy już kopalnię, koło kościoła / w Knurowie kopalnia jest koło kościoła – przyp. red. / ks. Michał nas wszystkich pobłogosławił. Sam już nie wiem, czy to była wycieczka z fizyki czy pielgrzymka do sztolni, w której nie było św. Barbary. Gdy przychodzą zwiedzać sztolnię dzieci z podstawówek i zgaśnie światło, to boją się upiorów / nawet nie słyszeli o Skarbniku czy Skarbku , no bo kto ma im w domu takie bajki opowiadać ? /…

Bardzo jestem wdzięczny panu dyrektorowi Grzegorzowi Michalikowi za umożliwienie zwiedzenia sztolni. Z okazji „Barbórki” a także  bez okazji –  dla całej załogi  KWK Knurów-Szczygłowice  – „SZCZĘŚĆ BOŻE” !