O cynizmie i bezduszności resortu — nawet w obliczu tak wielkiej tragedii — niech też świadczy specyficzny żart krążący podczas libacji alkoholowych w zamkniętym gronie funkcjonariuszy MSW, którzy wznosili rymowane toasty do słów: ,,pijemy pod zimne nóżki księdza P.”.
Grzegorz Piotrowski: pedagog, esbek, zabójca, drukarz, dziennikarz……
Grzegorz Piotrowski urodził się w dniu 23 maja 1951 roku w Łodzi, w rodzinie inteligenckiej, jako syn Władysława i Ireny, z d. Chojnacka. Ukończył XXIX Liceum Ogólnokształcące w Łodzi. Został absolwentem studiów matematycznych. Przez krótki okres czasu uczył w szkole matematyki. Zapowiadał się na świetnego nauczyciela. Nic wówczas nie zapowiadało, że po latach weźmie udział w tzw. ,,nocy zwierzęcia”, jak to określił podczas wywiadu-rzeka
Jego teść był emerytowanym funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej, ideowym komunistą, który ,,pokierował” zięcia na odcinek pracy w Służbie Bezpieczeństwa. Podczas pełnienia służby w bezpiece Grzegorz Piotrowski wyróżniał się kreatywnością i zaangażowaniem, zyskiwał zaufanie przełożonych, do tego stopnia że już po dwóch latach pełnił funkcję zastępcy naczelnika wydziału w Łodzi. Zwrócił na siebie uwagę samej centrali i dyrektora Departamentu IV MSW — generała Straszewskiego, który doprowadził do objęcia przez niego w 1980 roku stanowiska zastępcy naczelnika wydziału I (tegoż departamentu). Młody porucznik (który nie ukończył jeszcze 30 lat) miał pod swoimi rozkazami nawet pułkowników z wieloletnim doświadczeniem. Z uwagi na nawał pracy pojawiła się u niego nawet chęć ucieczki od wszystkiego.
Przyszły zabójca księdza Jerzego Popiełuszki na przełomie lat 1982 i 1983 brał udział w operacji ,,Traingollo” (j.wł. Trójkąt), która była ukierunkowana na kompromitację Jana Pawła II. Doszło wówczas do wytworzenia spreparowanych rzekomych pamiętników Ireny Kinaszewskiej, która swego czasu była maszynistką w ,,Tygodniku Powszechnym”, a zarazem serdeczną przyjaciółką arcybiskupa krakowskiego Karola Wojtyły i księdza Andrzeja Bardeckiego. Intryga esbecka zasadzała się na sfałszowaniu intymnych wspomnień Kinaszewskiej, z których wyłaniałby się obraz rzekomego jej romansu z Karolem Wojtyłą. Przedmiotowy paszkwil miał zostać ,,podrzucony” do mieszkania księdza Bardeckiego. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa planowali włamanie lub napad rabunkowy, po którym w czasie wykonywania czynności śledczych miał zostać ujawniony ,,niewygodny” dla Kościoła dokument, stawiający jego głowę w bardzo niekorzystnym świetle. Cała operacja została odwołana, po dekonspiracji autora akcji. Piotrowski znajdując się w stanie nietrzeźwości — po przedwczesnym, suto zakrapianym świętowaniu przyszłego sukcesu operacji ,,Traingollo” — poruszając się służbowym autem spowodował kolizję w okolicach hotelu ,,Holiday Inn” w Krakowie.
I.w nocy na 20 października 1984 roku, w Górsku, woj. toruńskie, działając wspólnie i w porozumieniu, w zamiarze pozbawienia życia podstępnie zatrzymali na szosie podróżującego samochodem Volkswagen Golf Jerzego Popiełuszkę, uderzeniami pięści i drewnianej pałki pozbawili przytomności, zakneblowali, związali sznurem ręce i nogi, umieścili w bagażniku samochodu Fiat 125p oraz wywieźli do Torunia i następnie szosą w kierunku Włocławka, przy czym w drodze w związku z podejmowanymi przez Popiełuszkę próbami uwolnienia się i ucieczki ponownie bili go drewnianą pałką, pięściami, kneblowali usta, wiązali nogi i ręce sznurem, a wreszcie założyli na szyję pętlę ze sznura oraz przywiązali do nóg worek z kamieniami i po przewiezieniu na tamę na Zalewie Wiślanym w okolicach Włocławka wrzucili do wody, powodując w wyżej opisany sposób jego śmierć w wyniku uduszenia, tj. o przestępstwo z art. 148 § 1 kk i art. 165 § 2 kk w związku z art. 10 § 2 kk,
II. w nocy na 20 października 1984 roku, w Górsku, woj. toruńskie, działając wspólnie i w porozumieniu, podstępnie zatrzymali na szosie prowadzącego samochód Volkswagen Golf Waldemara Chrostowskiego, obezwładnili mu ręce kajdankami, zakneblowali usta i w zamiarze pozbawienia życia uprowadzili samochodem Fiat 125p, lecz zamierzonego czynu nie dokonali, albowiem Waldemar Chrostowski w miejscowości Przysiek wyskoczył z samochodu i uciekł, tj. o przestępstwo z art. 11 § 1 kk w związku z art. 148 § 1 kk,
III. w dniu 13 października 1984 roku, na szosie Ostróda — Olsztynek, w woj. olsztyńskim, w zamiarze pozbawienia życia Jerzego Popiełuszki, Waldemara Chrostowskiego i Seweryna Jaworskiego, zorganizowali i przeprowadzili zgodnie z przyjętym podziałem czynności, próbę spowodowania wypadku drogowego samochodu Volkswagen Golf, którym podróżowały wymienione osoby z Gdańska do Warszawy, lecz zamierzonego czynu nie dokonali, albowiem prowadzący samochód Waldemar Chrostowski skierował samochód w kierunku zamierzającego się do rzutu kamieniem Grzegorza Piotrowskiego, a rzucony w tych warunkach kamień nie trafił w szybę samochodu, tj. o przestępstwo z art. 11 § 1 kk w związku z art. 148 § 1 kk. Skazano go wówczas na karę 25 lat pozbawienia wolności. Prokurator wnioskował o karę śmierci dla niego.
Podczas procesu oskarżony nie tylko się bronił, ale także atakował osobę księdza Popiełuszki, ganił bezskuteczność instytucji państwowych wobec nadużywania — w jego mienianiu — przez kapłana wolności sumienia oraz wolności wyznania. Harda postawa esbeka sprawiła, iż zaimponował kolegom z resortu, którzy wieszali jego zdjęcia z procesu na ścianach w swoich zacisznych gabinetach.
Krystyna Maria Maciaszek