Mam teraz więcej czasu. Praca tak nie absorbuje. Zajęte dwa dni w tygodniu. Potem jeszcze parę sprawunków. Czy czuję się źle ?. Wprost przeciwnie – na wszystko mam czas. Spokój osiągnięty w czasie wakacji trwa nadal. Tylko, że zbyt wiele Panie dałeś mi talentów, żebym nic z nimi nie robił i marnował czas. Więc pomagam. Innym. I sobie. Szukam zajęcia, by nie ograniczyć się do spaceru z Funią i czytania porannej prasy. Za dużo mi dałeś Panie , bym nic nie robił.
Wolontariat to piękna rzecz. Ale tak po prawdzie czekam na uczniów. W Szkole nie chcą mnie widzieć. To przykre, by taki facet jak ja się marnował. Ale może o to chodzi ? Komu ? Sam nie wiem. Nie tracę nadziei, że to się zmieni. Wcale nie jestem najważniejszy. Dla dobra innych, tak twierdzą ci, którzy rządzą, mam przestać wpływać na wszystko. Cieszę się, że w Uniwersytecie Trzeciego Wieku chcą ze mną pracować. I jeszcze w Dębieńsku. A także w Rybniku ? To cię dziwi ? I że jestem inny ? Tylko ta Pani trwa w nieświadomości. Myśli, że ma rację.
Życzę wszystkiego dobrego. Dajmy czasowi czas – dzięki za te słowa – mimo wszystko, miła Pani – i za subtelną realizację tej głębi .
Dzień był wyjątkowo ciepły. Wszystko było piękne. I msza i obiad i spotkanie w rodzinnym gronie . I wieczór pełen miłości i głębokie spojrzenie w górę. Nie trzeba słów, by dać czasowi czas. Więc witaj poniedziałku.