No i co dalej ?

Wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, czyli partia, którą i ja popieram, na którą głosowałem i jeżeli nie zmieni ona swojej drogi / a nie zmieni /, będę nadal po jej stronie.

Knurów, miasto moje rodzinne, nareszcie zmądrzało – tu też wygrał PiS. I co dalej ? Myślę, że trzeba żyć, pracować i kochać w tym wolnym kraju, który nazywa się Polska. Żyć na Śląsku, uczyć w szkole i uśmiechać się do ludzi. Kochać sznaucery miniaturowe srebrno-czarne i leczyć mojego kasztanowca, by dożył tak jak ja, wieku sędziwego. Na dworze się rozpogodziło, nie pada, a słońce tak świeci mi ostro w oczy od zachodu, że musiałem opuścić roletę. I co jeszcze ? Modlę się codziennie różaniec / czasami nie codziennie /, Bóg był, jest i będzie dla mnie najważniejszy. Nie bardzo przejmuję się opinią ludzi o mnie kiedy wiem, że postępuję słusznie. Martwię się tylko, kiedy Jezus patrzy na mnie smutno. Modlitwa, to codzienna z nim rozmowa, w cztery oczy, o wszystkim, bo on i tak wszystko wie. Nie okłamiesz Go, nie zatuszujesz żadnego grzechu.

Jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie raz już o tym na tej stronie pisałem. Nie chcę być bogaty, nie potrzebuję jeździć Porsche, nie chcę mieć jachtu i nie muszę jeździć na Kanary. Dobrze się czuję w starych spodniach i w pocerowanej bluzie, dobrze w tym usiąść na obdartym krześle w garażu. Rzadko ubieram do pracy rękawiczki. Kocham róże, małe dzieci, dużych uczniów moich też kocham.

Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, których znasz. Jak zawsze zapraszam do Knurowa na kawę i coś ku kawie. Siądziemy sobie razem pod kasztanem, jak pod okapem wieczoru. Opowiesz mi swoją historię. Ty napijesz się tego co zwykle, ja tego, co zawsze.

Zaczęło się dziś od wyborów. Wybrawszy na wieki, codziennie wybierać muszę.

Nie mówię Ci przeto żegnaj, mówię Ci do widzenia. Na domofonie wciśnij dwa. Nic nie mów, otworzę, i tak głos w nim nie działa.