Patrzę za okno. Dziś śnieg osypuje się płatkami śnieżnemi…Myślę sobie – ile upłynęło już lat, dni, godzin ? Klepsydra życia przesypuje się nieustannie. Wciąż jest coś do zrobienia, do załatwienia, jakieś pilne terminy, ważne telefony, spotkania ze znajomymi i konferencje w pracy. Ile czasu poświeciłem na sprawy ważne a ile straciłem na błahostki i drobiazgi, które nie mają żadnego znaczenia ? Na starość pozostają wizyty u lekarzy i kupowanie wszystkich możliwych leków na łatanie rozlatującego się organizmu.
Nie życzę ci tego. Nie patrz na przesypujący się piasek w twojej klepsydrze. Nie patrz godzinami w telewizor i nie siedź w oknie podparłszy łokcie poduszką. Jeszcze możemy zrobić coś dobrego, gdyśmy rozpaczy blisko. Ja jestem pełen energii i wiary, że trudności i bóle starych kości da się jakoś przezwyciężyć. Ciągle możemy. Więc zróbmy dziś to, na co nie było czasu cale życie. Pocałuj żonę, uśmiechnij się do sąsiada na ulicy, przytul psa, wytłumacz wnukowi jak czytać godziny na zegarze. I ubierz się ładnie, popatrz do lustra. To facet jeszcze całkiem do rzeczy, nieprawdaż ?