Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej,
Wokoło lecą szmaty zapalone;
Gorejąc nie wiesz, czy Stawasz się wolny,
Czy to, co twoje, ma być zatracone?
Czy popiół tylko zostanie i zamęt,
Co idzie w przepaść z burzą? – czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,
Wiekuistego zwycięstwa zaranie…
P.S. Dziś nie mogę wyjść na moją ulicę, bo jej nie ma. Zabrałem jeden kamień, granitową kostkę z ulicy Kościelnej – niech mi to będzie wybaczone. To tak na pamiątkę. Potem już będzie ładny asfalt. I tylko zostanie popiół. Więc zabrałem ten diament. Po co ? Odpowiedz nieznajomy, bo mnie się zdaje, że wiem. Tak, żeby coś zostało.