Tak to widzę

Sytuacja w Knurowie jaka jest, każdy widzi. Dziś na spacerze z dziewczynami spotkałem chłopców w kapturach. Kilku, pewnie to przypadek. Przypadki chodzą po ludziach. Nawet chodzą parami a nie jak „prosto do nieba czwórkami szli…” Przypomniał mi się mój wiersz, napisany dawno temu. Napisany w maju 2005 roku. Mam teczkę, starą, wiązaną, z oryginałami moich wypocin / nie myl z wierszami/. Większość absolutnie nie nadaje się do publikacji, są zbyt osobiste. Ale ten wiersz pasuje do teraźniejszości. Publikuję go tu w oryginale, czyli w rękopisie. Bo ktoś mógłby posądzić mnie o jakiś plagiat. Plagiat to nie jest ale inspiracja poezją Piotra Szewca. W 2005 roku przeczytałem jego wiersz, nie wiem gdzie. Bardzo mi się spodobał. Wydrukowałem go. Mój tekst napisałem na tej samej kartce. Nazywa się „Na mojej ulicy. Wygląda to tak:

wiersz20150505_082237

 

Teraz czytelniej:

Na mojej ulicy
wieczorem aż do zakrętu tylko cisza i okno z neonówką
w restauracji samotna para rozmawia przy stoliku
sklep Bartosz wystawił miotły i obrusy może ktoś kupi
pod apteką czasami zapali światło chory na bezsenność

na mojej ulicy biegają psy a Rufus obwąchuje ślady
wrony siedzą na dachu gimnazjum
tak jak uczniowie o niskich czołach na barierkach przed
historia ukrywa się po kątach
a chłopcy w kapturach z rękami w kieszeniach
są na fali

gdy cofam czas o lat czterdzieści
widzę małego chłopca z tornistrem
w świecie bez komórek i puszek po piwie
na dachu siedzą gołębie a kasztany są brązowe
oczy piwne a słońce czyste

maj 2005                                                      

 

1 komentarz do “Tak to widzę

Możliwość komentowania została wyłączona.