Na Nowy Rok

Kończy się coś, co było w połowie dobre. Na następny rok chcę się cieszyć z wami w zdrowiu duszy i ciała. Naprawdę ważniejsza jest dusza. Z ciałem chyba coraz gorzej. Pozdrawiam tych co tej strony nie czytają. Naprawdę nie warto, lepiej zróbmy coś dobrego. Tylko to ma sens co dla innych robimy. I warto żyć dla was wszystkich, których kocham i nie znam. Jaki będziesz nowy roku ? Powrót do pracy i radości dnia powszedniego. Dzieci zasnęły w delikatnych światłach choinki. Dobrze nam tu być, o  Kapitanie, mój Kapitanie.

images

Tylko dlaczego moja ulica ks.A.Koziełka nie doczekała lepszych czasów ? Knurowianie nie są zadowolenie – panowie z Ratusza ! Knurów jest wart, by go odnowić , osiedla zostawcie na potem…

Wspomnienie z Czernej

Było słońce na pachnących woskiem ławkach i słońce w witrażach na ścianie. Biologia, chemia, matematyka, fizyka i inne nauki stosowane w skrawkach pamięci dzieci i ich nauczycieli. Maturzyści ze łzami w oczach i JEJ Obraz połączył nas brązowym suknem szkaplerza. Wzgórze Karmelu. Gdzie zaś był Paderewski, Newton i Pitagoras, Szymborska i Darwin ?

Wszyscy wiedzieliśmy nie wiem skąd , że gdy Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu.

Czerneńskie zamyślenia
Sacrum – Człowiek – Przyroda – Czas

Moim nauczycielom

Wielu nauczycieli otrzymało ostatnio przesyłki z książkami z Wydawnictwa „Operon”. Zaintrygował mnie tekst na brzegu opakowania. Cytuję:

„Koncepcję opakowania zestawu opracował Janusz Kaniewski /studio „Kaniewski Haute Design”/, jeden z najlepszych polskich projektantów. Współpracował m.in. z markami Honda, Alfa Romeo i Ferrari. Stworzył obecne logo Fiata. Wykłada na renomowanych uczelniach, publikuje. Jest kuratorem festiwalu designu w Gdyni. Swoją działalnością chciałby choć w części odwdzięczyć się Mistrzom – nauczycielom, dzięki którym osiągnął sukces. To oni zabrali go w podróż do świata projektowania, edukacji i publicystyki. Polonistki, zarówno Jolanta Agielczyk ze szkoły podstawowej, jak i Iwona Dzięciołowska z liceum, pokazały mu, że można czerpać radość z pisania. Carsten Astheimer obudził w nim pasje projektowania. Największy wpływ wywarł jednak prof.Cezary Nawrot z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych – najważniejszy pedagog, który…nigdy nie był nauczycielem Janusza Kaniewskiego. Profesorowi dedykuje on każdy swój projekt.”

Pomyślałem, że podobny tekst chciałbym i ja dedykować moim nauczycielom:

Pani Krystynie Biedziak – nauczycielce fizyki ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Knurowie – za rozwój miłości do fizyki, zajęcia pozalekcyjne – że pozwalała nam wyciągać z szaf wszystkie przyrządy fizyczne i …bawić się nimi;

Panu Janowi Sobczyńskiemu nauczycielowi fizyki z Liceum Ogólnokształcącego im.H.Sawickiej w Rybniku – Mojemu Mistrzowi, Wychowawcy i Przyjacielowi;

Księdzu Prałatowi Józefowi Smandzichowi – mojemu Wujkowi – za to, że pozwolił mi zatrzymać znalezioną w jego bibliotece książkę Perelmana – Zajmująca Fizyka

Zajmująca Fizyka Jakub Perelman

Pani Danucie Tokar – z Uniwersytetu Opolskiego – za wspaniałe wykłady i ćwiczenia z dydaktyki fizyki,

Wydawnictwu Zamkor z Krakowa – za książki, pomoce, filmy – szczególnie panu Wojciechowi Dindorfowi, którego nigdy nie poznałem/niestety/ za doświadczenia oglądane na filmach Zamkoru, z którym łączy mnie nie tylko miłość do fizyki ale i podobna przeszłość kabaretowo-estradowa/…/,

a także moim wspaniałym polonistom – panu Henrykowi Moszyńskiemu i pani Janinie Podlodowskiej – za miłość do literatury i piękna języka polskiego, pani Urszuli Pałasz – za cudowne lekcje matematyki i paniom Elżbiecie Wardzała i Ewie Nowak – za miłość do Francji i jej kultury, panu Eugeniuszowi Husarowi – za niezapomniane lekcje słowiańskiego języka rosyjskiego.

W Warszawie

Najpierw Sejm: tablice – dla upamiętnienia wizyty Ojca św. Jana Pawła II i ta nowsza z katastrofy smoleńskiej. Jeszcze zapamiętałem „wężową poręcz”. A potem zaczęły się nieustanne zajęcia z kinematyki – koleżanki wychowawczynie 1a, 1c i 1d udowodniły nam nad wyraz trwale /będę to długo pamiętał/że wycieczka autokarem 80 osobowym /produkcja Belgia/ piętrowym, drugi milion kilometrów w kołach – to nie jest wycieczka autokarowa – tylko piesza ! Autokar na parkingu / obok filmoteki w Pałacu Kultury i Nauki/ a my – pieszo wiele, wiele kilometrów… Teatr Jandy „Och Teatr” ze sztuką MAYDAY…

http://www.krystynajanda.pl/cv/2690

mnie rozczarował /pani w bufecie była bardzo zadowolona z licznych zamówień(…)/.

Centrum Kopernika – rewelacja , szczególnie warsztaty fizyczne , biologiczne i chemiczne – to było coś, co miało swój ogromny sens i cel właściwy. Trzeciego dnia Narodowe Centrum Badań Jądrowych w Świerku koło Warszawy /Otwock/

http://www.ncbj.gov.pl/

Wspaniałe wrażenia, żal, że nie ma u nas elektrowni jądrowych i długo nie będzie /…/ a potem wykład znakomitej Starszej Pani /pani fizyk/ z którego wspomnienia zamieszczam tutaj

wykład starszej pani

I jeszcze dziesiątki telefonów do nauczycieli dwudziestu gimnazjów wokół Knurowa – przecież w czwartek Konkurs z fizyki w naszym LO dla gimnazjalistów! Powrót do Knurowa w sennej atmosferze /ach te noce ! I kinematyka na nic !/ …i nie przenoście nam stolicy do KNUROWA !!!

 

O pewnym nauczycielu

Znajomy nauczyciel opowiadał mi kiedyś o wydarzeniu, które miało miejsce podczas jednego obozu wędrownego w górach, na jaki wybrał się wraz z grupą swoich uczniów. Wybierali się tam każdego roku, zawsze w to samo miejsce. Pewnego poranka postanowili zdobyć kolejny szczyt. Ów nauczyciel – jak zawsze przed taką wyprawą – pouczył swoich podopiecznych, aby przestrzegali wszystkich zasad, jakie obowiązują w górach. Mieli trzymać się razem, słuchać wskazówek opiekuna i nie zbaczać ze szlaku. Po kilku godzinach wędrówki dwóch chłopców – obaj mieli już skończone osiemnaście lat – poczuli się zmęczeni i nie mieli ochoty na dalszą wędrówkę. Postanowili, że odpoczną sobie a następnie inną – w ich mniemaniu krótszą drogą – wrócą do pensjonatu. Szli na końcu grupy, więc pomyśleli sobie, że nie będą nikomu mówić o swoich planach, tylko po cichu odłączą się od współtowarzyszy wyprawy. I tak się stało. Niestety nie zauważył tego ani nauczyciel, ani pozostali przyjaciele. Kiedy w schronisku u stóp góry, w którym zatrzymała się grupa na ostatni postój przed zdobyciem szczytu, nauczyciel zorientował się, że nie ma tych dwóch chłopców przestraszył się bardzo. Nie pozwolił nikomu wejść na szczyt, tylko pozostać w schronisku, a sam wraz z innym uczniem udali się na poszukiwania zaginionych. Szukali ich przez blisko trzy godziny, raz po raz zbaczając ze szlaku, aby przekonać się, czy gdzieś nie zabłądzili. W końcu, kiedy już zaczynało zachodzić słońce, odnaleźli ich wyraźnie zdezorientowanych i zagubionych. Oczywiście zboczyli ze szlaku. Siedzieli na polanie i kłócili się między sobą, jaką wybrać drogę, gdyż nie mieli ze sobą żadnej mapy. Kiedy zobaczyli nauczyciela wraz z ich kolegą ucieszyli się bardzo. Opiekun – jak opowiadał – był zdenerwowany samowolą młodzieńców, ale widząc z jednej strony ich radość ze spotkania, z drugiej zaś okazaną skruchę za niewłaściwy postępek, nie krzyczał już na nich, lecz wspólnie powrócili do grupy. Przenocowali w schronisku. Następnego dnia pod egidą nauczyciela zdobyli kolejny szczyt i razem powrócili do pensjonatu.

Posłuchaj…

Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Poczekaj, porzucona przezeń,
Nieznana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany – przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas.
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was, przez was i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Człowiek Człowiekowi

Człowiek człowiekowi wilkiem
Człowiek człowiekowi strykiem
Lecz ty się nie daj zgnębić
Lecz ty się nie daj spętlić

Człowiek człowiekowi szpadą
Człowiek człowiekowi zdradą
Lecz ty się nie daj zgładzić
Lecz ty się nie daj zdradzić

Człowiek człowiekowi pumą
Człowiek człowiekowi dżumą
Lecz ty się nie daj pumie
Lecz ty się nie daj dżumie

Człowiek człowiekowi łomem
Człowiek człowiekowi gromem
Lecz ty się nie daj zgłuszyć
Lecz ty się nie daj skruszyć

Człowiek człowiekowi wilkiem
Lecz ty się nie daj zwilczyć
Człowiek człowiekowi bliźnim
Z bliźnim się możesz zabliźnicć

Jeżeli kiedyś…

O godzino której nie znam.
Co zaciska pętle wokół
mej szyi, szal pożądania.
A twe włosy, kłosy zboża
co bym chętnie jadł.
Po oddaniu do młynarza.
I z tej mąki co powstałej,
schrupał ten smaczny wypiek.
Co zastąpi głód jedzenia
Ciebie po kawałku

Boska akademia

Tak mnie zabijasz
westalko życia praktycznego
jakbyś mnie ulubiła wyrodnego
i tak mnie budowała ulubieńca
na podobieństwo traw bezradnych

a przecież dla mnie akademia
to są wiatry cztery glorie
ponad inne narzeczone
u wierzchołków świętowanie u madonnit

i przecież dla mnie
niech się tam hanza wypasa praktyczna
i federacje szczurów te hieny

tylko dlaczego tak jest o, bogowie

Jeżeli kiedyś dzień się nachylił – to właśnie dziś…