Już późno, dzień sie nachylił…

Czasami nocą usuwam nabrzmiałe grudy śniegowych  nawisów nad moim oknem. Jaki cudowny świat za oknem – what a wonderful world – śpiewa Satchmo, dlaczego nie pogrążam się we snu omrokach ? Tyle się wydarza w  dniach, lekcjach , przerwach… Kasia była bardzo wdzięczna za rozwiązane zadanie  z ruchu drgającego – w jakim czasie energie będą równe … Kamil  policzył po jakim czasie biegacz przegoni  kolegę na bieżni gdy pobiegną w przeciwne strony z szybkościami… Bardzo cieszyłem się z reakcji 1tis po doświadczeniu ze spadającymi magnesami w w rurkach aluminiowych i miedzianych… Zmęczenie po 12 godzinach fizyki i matematyki. Piec naładowany groszkiem i wypompowana z wody po kostki piwnica – dwa oddechy nocnym powietrzem po wyjściu na podwórze ze szklanką wieczornej herbaty z cytryną. Jeszcze ciepłe pocałunki Funi – sznaucera srebrno-czarnego.  Już jesteś senna, moja najdroższa  żono i widzę twój cień na ścianie. Nie mogę zasnąć dzisiaj – tyle mi się zdarzyło dobrego, nawet Andrzej ze swoja agresją i nienawiścią do świata nie zmącił mojego optymizmu ! Nie wiedziałem , że buki mogą być piękne bez liści …

„Człowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddawać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości”

Albert Einstein

poezja_proza_w_sylwester

 

 

No cóż mój kapitanie ?

O, Kapitanie, Mój Kapitanie!

O kapitanie, mój kapitanie!!

O kapitanie, mój kapitanie!! Nasza pełna lęku podróż dobiegła końca.

Okręt pokonał każdą nawałnicę, nagroda, na którą polowaliśmy, zdobyta,

Port już niedaleko, słyszę dzwony, ludzie wiwatują.

A oczy wiodą na kil, statek groźny i śmiały;

O serce! O serce! Serce!

O skrwawione kroplami czerwieni!

Tam gdzie na pokładzie Mój Kapitan leży

Zimny i martwy.

O kapitanie, mój kapitanie! Powstań i posłuchaj dzwonów;

Powstań – dla Ciebie wciągnięto flagę – dla Ciebie trąbka zagrała,

Dla Ciebie bukiety i ozdobne wieńce – dla Ciebie nabrzeże triumfujące,

Tobie wiwatuje ten rozkołysany tłum, ochocze twarze obracają się,

Słuchaj Kapitanie! Ukochany ojcze!

Moje ramię pod Twoją głową!

To ten sam sen, który śniłeś!

Ten właśnie sen z Twojego pokładu,

Na którym spocząłeś zimny i martwy.

Ale Mój Kapitan nie odpowiada, jego usta są blade i bezgłośne.

Mój ojciec nie czuje mojego ramienia, nie ma w nim życia i woli.

Okręt już zakotwiczył bezpiecznie i pewnie, podróż skończona i dokonana,

Z przerażającego rejsu zwycięski statek przybywa z nagrodą,

Wiwatuj tłumie i dzwony dzwońcie!

Lecz ja żałobnym krokiem

Przechadzał się będę po pokładzie,

Gdzie mój Kapitan leży zimny i martwy.

 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA