Zaczęły się nareszcie. Wakacje – zmęczenie, sen i nie myśleć o szkole. Ale coś trzeba o tym powiedzieć w dobie toczącej się dyskusji w kraju nad Bierawką i potokiem knurowskim. Jaka jesteś szkoło a jaka być powinnaś ? Nie chodzi tu wcale o szkołę w której pracuję – bynajmniej. Chodziłem do jednej podstawówki, do dwóch liceów, studiowałem na Politechnice Śląskiej, Uniwersytecie Śląskim i dwa razy na Uniwersytecie Opolskim. Jako uczeń i student spędziłem prawie 21 lat za szkolną ławką. A od strony tablicy – jako nauczyciel – już 36 lat! Jeżeli to dodać to otrzymujemy liczbę 57 czyli tyle, ile mam lat obecnie. Więc zawsze uczyłem się lub byłem nauczycielem! Jest w tych rachunkach błąd oczywisty, bo niektóre lata się nakładają – ale do koncepcji moich poglądów pasuje doskonale.
Dobra szkoła ?? Żadna moja nie była idealna, zawsze coś było nie tak. Ale miała być dobra a nie idealna. Gdyby z każdej wziąć to najlepsze… Co jest najważniejsze – dyrektor, nauczyciele,uczniowie, budynek, organizacja ? Zdecydowanie nauczyciel. Ze wszystkich szkół w pamięci zostają nauczyciele – ci najlepsi, których się nie zapomina. W innym miejscu na tej stronie wspominałem nauczycieli – moich mistrzów podając nazwiska. Nie trzeba tego teraz powtarzać. Mój najlepszy nauczyciel nie miał żadnych olimpijczyków, po prostu tego nie robił. Dziś wiem, że nie robił tego, bo nie miał na to czasu. Pracował w liceum dziennym i w wieczorowym, od ilości jego lekcji zależał jego zarobek. Dziś nic się nie zmieniło. To obecne władze, ludzie z zewnątrz porównują szkoły w różnych rankingach według zdobytych miejsc na olimpiadach, konkursach, według średniej krajowej i wojewódzkiej. Tak robią też dyrektorzy szkól, na to kładą nacisk i tego żądają od swoich nauczycieli. A to nie jest najważniejsze . Znam szkoły, które mają osiągnięcia w konkursach, bo nauczyciel siedział z grupką na zapleczu i ich przygotowywał do zwycięstw, a na lekcji uczniowie siedzieli sami … Dyrekcja o tym wiedziała i to popierała. Czy o to chodzi ? Jeżeli prowadzi się lekcje poważnie, na poziomie to nie ma czasu na konkursy. No tak – po lekcjach można. Wielu nauczycieli to robi, ja sam też ale jak długo rodzina, dzieci mają czekać na swoją kolej?
Najważniejszy jest więc nauczyciel – znakomity fachowiec w swojej dziedzinie, pasjonat, twórczy, nowoczesny, znakomity dydaktyk /teraz o to coraz trudniej, bo tego uczą tylko pozornie na studiach – albo się to ma albo nie/. Dobrego nauczyciela poznać po dyscyplinie na lekcji i wysokich wymaganiach w stosunku do swoich uczniów. Rodzice i ich opinia nie jest najważniejsza – to obecne poglądy zwariowanego systemu oświaty. Dobra szkoła ma uczyć, wychowywać i opiekować się powierzonymi młodymi ludźmi. Teraz uczniowie mają więcej praw niż obowiązków, rodzice są roszczeniowi a dyrektorzy porównują szkołę do firmy, w której „klient ma być zadowolony”. To oczywiste nieporozumienia , pomieszane i poplątane priorytety polskiej szkoły roku 2013.
Obecna szkoła nie może być dobra – system 6 lat podstawówki+ 3 lata gimnazjum+3 lata liceum/4 lata technikum/ jest fatalny. Wszelkie pseudoreformy zniszczyły znakomity system 8+4. Ograniczenie liczby godzin to przeszkoda nie do przejścia – w moim licem nr 2 miałem 6 godzin fizyki w tygodniu i 5 godzin matematyki – teraz dają mi 2 godziny i nazywają to fizyką rozszerzoną !! A do tego jeszcze tak zwana przyroda zamiast fizyki, chemii, biologii i geografii ! W liceum – rozumiesz – oni to nazywają liceum!
Dobra szkoła dziś to taka, która drwi sobie z reform pani minister i robi swoje. Wiem, że takie są i że tak można. I jeszcze jedno – w dobrej szkole nie liczy się ilość uczniów. To takie proste.. A zdawalność obecnej matury – to już żaden miernik. W moich dobrych szkołach ubikacje były na podwórzu, grzały piece kaflowe i byliśmy wpatrzeni w naszą panią jak w obraz. A reszta nie miała znaczenia.
Trochę długie to dzisiejsze pisanie, ale trzeba było to powiedzieć, bo było to we mnie i domagało się ujścia. Nieważne, co pomyślą o tym ci, którzy to przeczytają. Tacy nauczyciele jak ja są już niepotrzebni.
A więc- wakacje !
