Na Sylwestrową Noc

Może dziś trzeba napisać wiersz ?  A może tylko można ? Spróbujesz sam/a ? Czemu nie… Może trzeba to kiedyś zrobić – postanów to sobie na Nowy Rok. Takie noworoczne –

Wieczorne Życzenie – Uniesie nas wiatr   sylwesterimages

Noir Desir – Le vent nous portera

Nie boję się drogi
Powinniście ją zobaczyć, powinniście jej spróbować
W zawiłościach ludzkiego wnętrza
A wszystko będzie dobrze

Zabierze je wiatr

Twoją wiadomość do Wielkiej Niedźwiedzicy
I trajektorię biegu
Do chwili aksamitnej
Nawet jeśli niczemu nie służy Czytaj dalej

Może zatańczę Poloneza /?!/

Miało być o Wojciechu Kilarze. Jeszcze wczoraj. Ale cóż można napisać  o Nim  nowego  ?   Najwięksi napisali  tak wiele, szeroko, jak w stepie szerokim, tak pieknie… Jestem zbyt mały, mały jak neutrino.   Dziś wydarzyło się  coś w moim życiu, raczej przyszedł  Ktoś –  na świat.  Plany pisania zmienione – tu zaszła zmiana w scenach mojego widzenia.  Czy  mogę więc  zatańczyć poloneza ??  Na urodzinach, narodzinach, przy  chrzcinach ?  Z moją Wnuczką czy z  Córką ?  Z Całą Rodziną  równocześnie ?  – od Raciborza, Lubomi, Brzezia, Łazisk, do Knurowa i dalej – przez  Rybnik, Rudę Śląską, Godulę, Nowy Bytom i Bytom z  Operą Śląską,  przez Mikołów  i Kamionkę ? …Aż po Imielin –  a od Katowic, może przez Gliwice, Cieszyn  i  Opole.. Albo i dalej… Kilarindeks

Więc zatańczmy poloneza –  w kole, razem –  jak na Weselu.. A ten polonez musi być  polski, śląski, od Niego najlepiej… W Szkole Muzycznej Braci Szafranków  albo w Katowickiej Akademii,  albo w Operze Napoleona Siessa.

Więc do tańca Waszmościowiezapraszam !!

Polonez Wojciecha Kilara

Ewangelia na 26 grudnia 2013 roku

Mt 10,17-22

Jezus powiedział do swoich Apostołów:

„Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych papieżimagessynagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej, bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić.

Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony .”

——————————————————————————–

Pewien mój serdeczny przyjaciel zwykł był mawiać: „nikt nie obiecywał, że będzie łatwo”. Mówił tak, gdy w czasie naszych górskich włóczęg dawało nam w kość. Szeroko się przy tym uśmiechał. Kiedyś w takiej paskudnej, pochmurnej pogodzie doczłapaliśmy na wierzchołek jednego z tatrzańskich szczytów. Przewalające się przez grań chmury częstowały nas raz po raz drobnym deszczem. Nic tylko klepnąć w szczytowy kamień i szybko schodzić. Spodziewałem się, że znów powtórzy to swoje „nikt nie obiecywał, że będzie łatwo”. Ale nie tym razem. Siadł oczarowany i nie chciał się ruszyć z miejsca. Tylko, co jakiś czas próbował mnie przekonywać, że te przelatujące nad granią chmury są fantastyczne. Dopiero po jakichś kilkudziesięciu minutach, mocno nieszczęśliwy, zdecydował się w końcu na zejście. Czytaj dalej

To był dobry dzień

Rano bez fizyki maturalnej. Jedni zrezygnowali, inni zmęczeni. Potem cudowna fizyka, która się rozszerza coraz bardziej. Mało ich, a myśleli, że znów opowiadania, a tu  niespodzianka. Nawet Niuton / to jednostka, wiem jak się Go pisze/, dał się wyprowadzić jednemu z nich / ale nie w pole /. BoeNarodyenieimagesJacy oni zdolni ! Pamiętają, przeżywają, widzą coraz więcej.. Potem jeszcze  o zjawisku fotoelektrycznym / przecież o wewnętrznym  mi nie wolno, to nie jest w programie, a o Comptonie ? – kto to jeszcze dziś pamięta?…/  Jedną ocenę poprawiłem – wspaniała dziewczyna. Teraz im było trochę nudno, ale cóż zrobić – wszystkie drogi prowadzą do … fizyki ?  Czytaj dalej

Czy Roraty są modne?

Mt 11,16-19

Jezus powiedział do tłumów:

„Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.

——————————————————————————–

 

roratyimagesZ podziwem i dumą myślę o dzieciach, które codziennie uczestniczą w roratach. Wiele spośród nich wstaje każdego ranka wcześniej niż zwykle, by jeszcze pod osłoną nocy maszerować z lampionem do kościoła parafialnego, gdzie z wielką uwagą i zaangażowaniem uczestniczą we mszy świętej ku czci Matki Bożej. Te dzieci pokonują same siebie, pokonują grymaszenie, nie marudzą i nie kapryszą! Z pomocą rodziców, dziadków, często starszego rodzeństwa, odnajdują w sobie siły do tego, co pozornie już niemodne. Ale może tylko pozornie niemodne. Czytaj dalej

WOW HITS 2013

Radio eM 107,6 fm na swojej stronie internetowej zamieszcza taką oto informację,  wpisaną przez pana Dariusza Żbikowskiego:
wow2013W tym tygodniu prezentujemy zestaw największych amerykańskich przebojów muzyki chrześcijańskiej z roku 2013.

Najlepsi artyści roku, największe przeboje roku i to wszystko w jednym opakowaniu! Jeżeli kochasz muzykę chrześcijańską to seria WOW Hits jest „stworzona” dla ciebie! Podwójny album zawiera aż 33 hity muzyki chrześcijańskiej.

 

Posłuchaj Radia eM  w intenecie. Co ci szkodzi ? Nie mówię, że AntyRadio, Trójka czy Czwórka, albo Radio 90 czy chociażby  Radio Fan są gorsze… Ale zrób sobie odmianę i posłuchaj tego.  Życie bywa monotonne i czasami Potrzebujemy Zmian.

radio eM      logo

 

Czytanie na dziś wieczór

Największa życiowa podróż człowieka nie jest podróżą geograficzną, lecz duchową.      teresablog_bd_3794205_4826848_sz_theres13Wiedzie nie przez miasta, państwa, góry i oceany, lecz przez najgłębsze zakamarki serca. Problem wielu ludzkich serc pełnych niepokoju, lęku i zamkniętych w sobie to pokusa, która każe sądzić, że ponieważ jesteśmy wolni i dorośli, to możemy kierować swoim życiem bez oglądania się na Boga i na to, co ma nam do powiedzenia o duchowym podróżowaniu. Odkrywczy geniusz świętej Teresy od Dzieciątka Jezus najtrafniej wyraziła jej rodzona siostra Celina : „Odwrotnie do innych mistyków, którzy ćwiczą się w doskonałości, by dojść do miłości, Teresa wybrała właśnie miłość jako drogę do doskonałości”. Swoje pierwsze kroki duchowego wędrowca Teresa przypłaciła – jak sama wyznała – przystankami, potknięciami i zawstydzeniami . Wówczas Jezus uświadomił jej ogromną wartość pokory, która każe zrezygnować z liczenia na siebie, a z osoby mówiącej na modlitwie zmienić się w słuchacza. Zrezygnować z roli sternika, zostawiając kierowanie swym życiem Jezusowi.
Jerzy Zieliński OCD

Nie mów o Bogu, zanim ludzie nie pytają, ale żyj  tak, aby pytali ! …

Tereska albo Teresa albo Tesa… albo jak chcesz

Mój przyjaciel Franek

Bawiliśmy się na podwórku. Najlepsza zabawa była w hasioku. Wymurował go na podwórzu mój dziadek Wilhelm. Był to prostokątny mur z otynkowanych cegieł, podzielony na dwie części – z przodu od placu były drewniane drzwiczki, otwierane ku sobie. Do tej części lokatorzy wyrzucali wszelkie możliwe śmieci, nieposegregowane, przynosząc je po prostu w wiadrach . Gdy była tego kopiasta sterta, przyjeżdżał gospodarz Wawrzynek furmanką zaprzężoną w dwa konie i łopatami wrzucał śmieci do furmanki i wywoził je / nie wiem niestety dokąd/. Mniejsza część hasioka , odległa najbardziej od drewnianych drzwiczek i odgrodzona ścianką z cegieł – był to gnojok, do którego dziadek wrzucał – dziś powiedzielibyśmy odpady biodegradowalne – czyli resztki jedzenia, liście, zgniłe jabłka, gruszki i opadłe kasztany a także, a może przede wszystkim – odchody kur i królików. Kury spacerowały po placu i załatwiały się gdzie popadnie. Króliki były w drewnianych klatkach z drzwiczkami z drucianej siatki. Dno klatek było z desek i trzeba było je często czyścić. Najbardziej podobały mi się belgijoki , bo miały duże , miękkie uszy i futro. Do kur dziadek dokupował czasami koguta, bo, jak twierdził, kury się lepiej chowały i miały lepsze jajka. Nie miałem o tym wtedy zielonego pojęcia.
Wracając do naszych, z Frankiem , zabaw – hasiok był najwspanialszym okrętem, my w środku obaj kapitanowie – zapalaliśmy śmieci. Był to nasz parowiec z dymiącym kominem. Z przodu przy drzwiczkach wsadzaliśmy pionową deskę, którą można było odchylać w prawo i w lewo – był to nasz ster. Co chwila przykładaliśmy do naszego pieca „ nowe” śmieci tak, że dym był spory i miał różnorodny zapach . Często dziadek lub babcia, albo też moja mama, przeganiali nas z tego śmietnika, bo całe podwórze i ulica Marchlewskiego były zadymione.
Dziś sobie o tym przypomniałem, gdy natknąłem się w Internecie na piosenkę innego Franka – może Franciszka ? , a mianowicie Franka Sinatry. Ta jego piosenka:                   My Way ,    gdy jej słuchałem, przechodziły mnie ciarki, gdy słuchałem jej w późnych latach sześćdziesiątych, a i potem nie raz. Przypominam więc ją dzisiaj i podaję polską wersję . Co ona ma wspólnego z moimi zabawami na placu ? Nie mam najmniejszego pojęcia. Ale mi się podoba. Bardzo. A ty, co o niej myślisz ?

 I teraz, kiedy koniec jest już bliski             Frankindeks

A przede mną już ostatni występ
Przyjacielu, chciałbym Ci jasno powiedzieć
O tym, czego jestem  pewien
Żyłem pełnią życia
Podróżowałem każdą drogą
Ale najbardziej cenię sobie to
Że żyłem tak, jak chciałem

Żałuję kilku rzeczy                                                          Frank Sinatra
Ale jest ich za mało, by o nich opowiadać
Zrobiłem to, co miałem zrobić
Przejrzałem wszystko bez wyjątków                              My Way
Z uwagą planowałem każdy swój krok
Z uwagą go robiłem
Ale najbardziej cenię sobie to
Że żyłem tak, jak chciałem

Owszem, były takie czasy, ale jestem pewien, że wiesz o nich
Kiedy nakładałem sobie więcej, niż mogłem zjeść
Ale mimo wszystko, nawet w chwili zwątpienia
Żułem i wypluwałem
Zmierzyłem się z tym wszystkim, będąc z siebie dumnym
Że żyłem tak, jak chciałem

Kochałem, śmiałem się i płakałem
Doznałem spełnienia, ale i uczucia straty
A teraz, kiedy łzy obeschły
Mogę się już tylko cieszyć
Myśleć, że to ja zrobiłem to wszystko
I bez obaw powiedzieć
Że żyłem tak, jak chciałem

Bo czymże jest człowiek, co on takiego ma?
Jeśli nie jest sobą, nie ma nic
Do powiedzenia o tym, co naprawdę czuje
I nie są to słowa, które powalą kogoś na kolana
Zapisy  pokazały, że przyjąłem wszystkie ciosy
Żyłem tak, jak chciałem
Żyłem tak, jak chciałem