Pół na pół

jesieńpu_i_wp_plMoże chodziło mi o piwo „rżnięte” ? Może o połowę wakacji, która za nami ? Może o pół żartem – pół serio ? Dziś spadło tyle deszczu. A ja byłem z dziewczynami /sznaucerami/ w tym deszczu na spacerze. One muszą wychodzić, nie mogę patrzeć jak się męczą. Ostatnie dni w Knurowie. W poniedziałek wyjeżdżamy nad morze. Polskie czyli nasze – najlepsze. A może pomyślałem o jutrzejszej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i o  Śląskich Powstaniach, o których nikt nie pamięta / oprócz Ślązaków – ale czy one były dla nas dobre ?/. Po co zresztą do tego wracać  Powietrze jest świeże, pachnie skoszoną trawą na plantach po obu stronach Klasztornej. Teraz są naprawdę ładnie skoszone, zmieniło się na lepsze. Moja ulica rozkopana poniżej bruków dawnej  Kościelnej. Prace idą  żwawo. Święto ulicy księdza Koziełka, planowane na 10 sierpnia rzeczywiście nie miałoby sensu w tym rozoranym krajobrazie. Ale będzie odpust w Chorzowie, u św. Wawrzyńca, w naszym dawnym drewnianym kościółku. Boguś Szyguła rozkręca imprezę – jak nie może być w Knurowie – będzie w Chorzowie. Ale na bezrok na pewno u nos. Czytaj dalej

Gdy dzieci pytają : dlaczego ?

dziecindeksDzieci są mistrzami w zadawaniu pytań. Mogą być one ciekawe i zabawne, ale także trudne i bolesne. Taka lawina znaków zapytania, to nie lada wyzwanie dla rodziców. Warto poznać ich przyczyny i zrozumieć, co znaczą w rozwoju kilkulatka. Wtedy łatwiej będzie cierpliwie na nie odpowiadać.

Czemu ten garaż jest w piwnicy? – Żeby samochody nie zajmowały miejsca na ulicy. – Dlaczego? – Żeby było więcej miejsca na górze i dzięki temu będzie przyjemniej. – Czemu będzie przyjemniej? Czytaj dalej

Miłość najważniejsza

krosnyimagesW pewnym protestanckim zborze w USA miejscowy pastor nauczał, że jeżeli ktoś pomodlił się o uzdrowienie i nie został uzdrowiony, to jest to wyłącznie skutek jego braku wiary w to uzdrowienie. Tak się zdarzyło, że do tego zboru należało małżeństwo z nieuleczalnie chorym dzieckiem. Po kolejnej modlitwie o uzdrowienie dziecka, postanowili do końca posłuchać słów pastora i uwierzyć całym sercem w uzdrowienie. Udało im się to do tego stopnia, że definitywnie odstawili leki, a pogarszający się stan zdrowia dziecka uznali za wystawianie ich wiary na próbę. W ciągu tygodnia, mimo różnych głosów rozsądku i głosu własnego serca konsekwentnie nie podali leków i dziecko zmarło. Oczywiście ich serca krwawiły, gdy widzieli, jak dziecko cierpi i umiera, jednak zasady, w które wierzyli nie pozwoliły im tego  głosu serca posłuchać. Popełnili straszny błąd. Nie zrozumieli, że najważniejsza w życiu jest miłość, ważniejsza niż wiara i nadzieja, że zrobili bardzo źle, że przestali nią się kierować. I to nie jest mój wniosek, to są ich własne słowa. Miłość jest najważniejsza. Mało, zaniedbanie miłości sprawia, że wszystkie inne czyny przestają podobać się Bogu. Dlatego właśnie Bóg pragnie raczej miłosierdzia niż ofiary. Ofiary bez miłości nie mogą się Bogu podobać. Gdyby ci rodzice kierowali się miłością,  ich dziecko by żyło. A swoją drogą pastor miał potem ciężkie chwile… 

Ireneusz Krosnykrosnyimages

Ten tekst znalazłem zainspirowany dzisiejszymi urodzinami mojej Żony a także wczorajszym występem  Ireneusza Krosnego. Jest on absolwentem wydziału teologii   Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II  oraz autorem komentarzy do czytań Pisma Świętego radia eM

Czy ty się wstydzisz wiary w Boga ?

DorotaPrzyznaję, że każdemu z nas – i tobie i mnie – czasami trudno stanąć w obronie swojej wiary. Szczególnie gdy jesteśmy w towarzystwie większej grupy osób nie tylko niewierzących, ale i obnoszących się postępowaniem „wolnym i swobodnym”, nie przestrzegających żadnych przykazań  Dekalogu, drwiących z Boga i ludzi wierzących. Czytaj dalej

Śniadanie u Tiffany’ego

audreyindeksPiękny film, nieprawdaż ? A jaki romantyczny, cudowny… Nie, wcale nie kpię. Naprawdę mi się podoba. Mam to nagranie i wiele razy odtwarzam. Zawsze po jego obejrzeniu mam dobry nastrój. Że niemożliwe staje się realne. Że przypadki chodzą po ludziach i że czasami cuda się zdarzają. Trzeba tylko wierzyć – wtedy spełni się to, co  jest nieprawdopodobne.

A tak w ogóle mamy wakacje. Jeden z moich byłych uczniów zadzwonił do mnie i oznajmił, że 1/6 wakacji mamy już za sobą… Dobrze to policzyłeś chłoptasiu ?  Na razie nic nie mąci pogodnych, letnich dni. Nawet burze z piorunami są na miejscu. Zmokłem parę razy na spacerze z dziewczynami / czytaj: z Funią i Zuzią, moimi suczkami, sznaucerami miniaturowymi czarno-srebrnymi/. Ale to nic. Na wszystko mam czas, choć płynie ciągle do przodu. Czytałem kiedyś opowiadanie fantastyczne w „Zajmującej fizyce” Perelmana, że gdyby poruszać się z szybkością większą od szybkości światła to widzielibyśmy za sobą dni minione, tak jakby zachodziły za nami obrazy z przeszłości oglądane na filmie od końca… Ciekawe…

Ale dość tego ględzenia. Zostawiam cię Czytelniku sam  na sam z Audrey Hepburn. Do miłego.          Moon River

Pościsz czy posty wysyłasz ?

skrzynkiiagesOtrzymuję codziennie czytania Pisma Świętego ze strony mateusza oraz z radia Em. Moja żona dziwi się, że dwa razy to samo. Mateusz podaje dokładne czytania na każdy dzień ze skromnym komentarzem, a radioEm często zamienia archaiczny język biblii na zrozumiały dla współczesnego katolika i ma bardzo ciekawe i rozbudowane komentarze, pisane często przez świeckich. Dziś otrzymałem z radiaEm odkrywczy  komentarz Adama Szewczyka. Twierdzi on, że tysiące ludzi na świecie pości. Oto on:

Post. Codziennie praktykują go miliony ludzi na całym świecie. W zasadzie trudno dzisiaj wyobrazić sobie bez niego życie. Nie żartuję. Tyle tylko, że mówię o poście jako metodzie przesyłania danych w internecie. Post o którym mowa w dzisiejszym czytaniu jest zdecydowanie mniej powszechny i popularny. Czytaj dalej

VIII Marsz Autonomii Śląska

726558_12071420Marsz2006_34To już ósmy Marsz Autonomii Śląska. Przyjdź pobić z nami rekord frekwencji ! 12 lipca w samo południe, z Placu Wolności w Katowicach. Meta na Placu Sejmu Śląskiego. A po Marszu – IV Dzień Górnośląski. Pokaż, że masz dość warszawskich rządów w naszym śląskim hajmacie. Przyjdź zamanifestować, że nie ma żadnej Opolszczyzny czy Podbeskidzia. Jest jeden Górny Śląsk. Marsz odbywa się każdego roku około 15 lipca, bo tego dnia w 1921 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyznał Śląskowi autonomię. Śląsk nie należał wtedy do Polski, ale Polska chciała czymś zwabić Ślązaków, więc zaproponowała autonomię.. Za Polską głosowało wtedy 40% Ślązaków. Potem autonomię nam odebrano. Dziś walczymy o nią nie jako oderwanie od Polski, ale o autonomię gospodarczą. Przeciwko okradaniu naszej ziemi przez warszawskich oszustów i drani, przeciwko zamykaniu kopalń i przeciw bezrobociu.

Więc przyjdź – jo tyż tam byda. Po pochodzie na placu Sejmu Śląskiego bydzie śpiewoł  Marian Makula ze swsilesiaimagesojom  Ferajnom, a tyż Mirek Jędrowski ze swojom muzykom biesiadnom.  Napijymy sie piwa i zjymy po krupnioku. Zagrajom orkiestry dynte na I Festiwalu Orkiestr Dętych w Katowicach. Organizatorzy zapowiadają jeszcze inne atrakcje. A to wszystko ze składek członków Ruchu Autonomii Śląska, bez żadnych dotacji.

No i co – weź familijo i przyjedź !!                Uwierzcie, że chca tu być, chca tu żyć

W kupie  mogymy  wiela !