Sobota w Rzymie

bgSiedzę znów w karczmie „Rzym” w Tyńcu. Czekam na Funię i Zuzię, moje sznaucery miniaturowe czarno-srebrne. Pani Iza trymuje je, doprowadza do porządku ich sierść. Ja czekam dwie godziny aż będą gotowe. Gra spokojna muzyka, ja piszę. Gości niewielu. Piję mocną herbatę i zjadam kawałki ananasa – to moje drugie śniadanie. Jestem na diecie odchudzającej i dobrze mi idzie. Wiele wakacyjnych dni spędziłem w piwnicy, porządkowałem ją. To był najlepszy sposób na lipcowe i sierpniowe upały. Za kilka dni początek roku szkolnego. Oczekuję go ze stoickim spokojem, jak ktoś, kto wie, co będzie i ktoś, kto  przeżywał to dziesiątki razy.  Początek mojej emerytury, lekcje w Liceum w Knurowie i korepetycje. Taki jest mój plan na najbliższy szkolny rok. Dostałem kilka propozycji pracy z dwóch liceów z Gliwic i z Rybnika i z jednego gimnazjum – wszystkie odrzuciłem.

O święto mojej ulicy już walczyć nie będę. To nie ma sensu, tylko ja tego chcę. Nie pokonam barier i przeszkód w pojedynkę. Jestem kronikarzem mojej parafii Cyryla i Metodego w Knurowie. Chcę też poświęcić więcej czasu moim córkom i wnukom.  Więcej ruchu, sportu – to zbawienne dla moich kolan. I jeszcze powinienem zrzucić ze dwadzieścia kilogramów. Idzie nieźle – dziesięć już mam mniej.

To tyle u mnie z grubsza. A co u ciebie ? Jak się czujesz i jak dajesz radę ze swoimi sprawami ? Napisz do mnie. Choćby jako komentarze do wpisów na tej stronie. Czytaj Pismo Święte, módl się różaniec i pość raz w tygodniu. To zalecenia Matki Bożej. Przypomniała mi o tym w czasie pobytu w Medjugorie. Mnie i tobie też. W takim razie do zobaczenia – na ulicy, w sklepie albo w kościele. Tam bywam często.

Z pragnienia

KempisagesZ pragnienia, aby być cenionym,

Z pragnienia, aby być lubianym,

Z pragnienia, aby być wysławianym,

Z pragnienia, aby odbierać zaszczyty,

Z pragnienia, aby być chwalonym,

Z pragnienia, aby wybrano mnie przed innymi

wyzwól mnie Jezu.

Umiłuj bycie nieznanym

Tomasz a Kempis – „O naśladowaniu Chrystusa”

 

 

Tydzień w łóżku

szpital483546Spędziłem go w jednym ze szpitali: Rybnika, Gliwic, Zabrza, Piekar, Katowic… A kogo to obchodzi gdzie ? Jeżeli miałem pokój jednoosobowy, jeżeli sam ordynator robił mi zabiegi, jeżeli pielęgniarki wiedząc, że jestem nauczycielem fizyki chciały mi dać zwolnienie L4 do końca października aby uczniów ode mnie uwolnić ? … Szpital przepiękny, moja żona była u mnie codziennie. Jedynie anestezjolog miał problemy ze znieczuleniem do kręgosłupa. Musiał dać ogólne. Taki kręgosłup jak mój jest nie do ugięcia. Hardy czy co ?
Wspominam ten pobyt bardzo mile. Nie był on na peryferiach ani na dobre i złe. Modliłem się dużo różańca i koronki. I spałem. Przecież na 1 września muszę być w formie. Kiedy moja szefowa to przeczyta to niech się nie martwi. Damy radę. Tak bardzo się cieszę, że idę do szkoły. Moje psy po powrocie chciały mnie zalizać. Jutro spotkanie z moimi córkami i wnukami: Oliwką, Patrykiem i Różą. Najbardziej brak mi Różola. To niezwykła dziewczyna. Kocham was, moje dzieci, moje wnuki, moi czytelnicy… Mam w sobie taką moc, co góry przewraca. I niech Bóg ma mnie w swojej opiece.

Rozwody i życie na kocią łapę

małżeństwoimagesPrawo państwowe umożliwia rozwód i powtórne małżeństwo. Co więcej, można to zrobić dowolną ilość razy. Jednak po stronie Pana Boga to wszystko fikcja. Ważnie zawarte małżeństwo sprawia, jak mówi Jezus, że mąż i żona „stają się jednym ciałem”. Ten obrazowy zwrot świetnie oddaje sytuację. Nie da się przecież z jednego ciała zrobić dwóch ludzi. Podobnie nie da się rozerwać małżeństwa. Prawna możliwość rozwodu i ponownego małżeństwa nie jest więc niczym innym jak tylko legalizacją grzechu. Daje to ludziom złudzenie, że wszystko jest OK, jednak w świecie duchowym rozpoczyna się trwała zgoda na grzech. To tak jakbyśmy powiedzieli Bogu: „Nie wyrzekam się grzechu, nie wyrzekam się diabła, bo ma dla mnie bardziej interesującą ofertę na życie”. Na szczęście ten grzech może zostać przez Boga przebaczony, jednak wymaga to zerwania z seksem wewnątrz powtórnego związku. Trudne, ale nigdy nie jest łatwo wyjść na prostą, gdy chodzi się krętymi ścieżkami diabła. Tylko Boża ścieżka prowadzi do życia wiecznego.

Ireneusz Krosny

Święto w piwnicy

Koziełek20150331_133154Zaplanowane na 9 sierpnia  tego roku święto ulicy księdza Alojzego Koziełka odbyło się w mojej piwnicy.  W przenośni i dosłownie. Jedynym aktorem i widzem tego święta byłem ja sam. Innych osób nie było. Ulica ks. Koziełka to ulica przy której mieszkam. Ale nie dlatego miało się odbyć to święto. To pierwsza i najstarsza ulica mojego miasta. Od niej powstały inne  i cały dzisiejszy Knurów. W moich planach miała być msza na starym cmentarzu, gdzie stał kościół św. Wawrzyńca z 1599 r. a przeniesiony do Chorzowa w 1935 r. Msza miała być za zmarłych i obecnych mieszkańców tej ulicy i całego Knurowa. Potem na knurowskich plantach miały stanąć odpustowe budy i dmuchańce dla dzieci. Po mszy planowałem wypuszczenie knurowskich, śląskich gołębi na znak emigracji starej i nowej z przesłaniem „czy wrócą”…Na kręgu, koło starego domu kultury miała być impreza dla mieszkańców Knurowa /Starego przede wszystkim/. Ta impreza częściowo się odbyła, ale jako zwykły, niedzielny festyn. Bez żadnego powiązania ze Świętem Ulicy. A z pierwotnego zamysłu, by mieszkańcy spotkali się na środku zamkniętej dla ruchu ulicznego ulicy przy kołoczu i kawie nie wyszło nic od razu. Zupełnie nie było na to szans. Czytaj dalej

Płynę jak kłoda na rzece

 Jestem bezwładny i nic mi się nie chce. Czy to wynik wakacyjnego: „Przecież nic nie muszę” ? Schodzę prawie codziennie do piwnicy – wyrzucam stare, niepotrzebne graty. W piwnicy jest bardzo chłodno. To stara kamienica i ma grube mury. Lubię robić porządki. Uciekam tam przed sierpniowymi upałami. Dobrze mi tam. Jest cicho, mam swoje tempo pracy i nikt mi nie przeszkadza.

Dobrze mi tu być. Cisza i chłód to moje sposoby na odpoczynek. Dobrze mi, choć nic nie muszę.

Zacznij od porządku w szafie, na półce i w swoim pokoju. Potem zrób porządek w sobie. Aby zaświecił tam ład moralny.

M

 

I Left a Woman Waiting

kobietac16daf3a0a494e2f41ff789139f06f4aZostawiłem kobietę czekającą.
Spotkałem ją po latach.
Powiedziała: twoje oczy są martwe.
Co ci się stało, ukochany?
Co ci się stało, mój ukochany?
Co ci się stało, kochany?
Co ci się stało?

A ponieważ powiedziała prawdę do mnie,
Starałem się odpowiedzieć zgodnie z prawdą.
To, co się stało z moimi oczami,
To stało się z twoją urodą.
Co stało się z twoją urodą,
Co się stało z twoją urodą.
Zdarzyło się mi.

Poszliśmy do czyjegoś łóżka
i spadliśmy razem,
szybcy jak psy i naprawdę martwi byliśmy;
wolni jak rwąca woda;
Wolni jak rwąca woda…
Wolni jak rwąca woda…
Wolni jak ja i ty…
Tak to już musi być,
Tak to już musi być, kochana.

Chcesz o tym porozmawiać ?

zaza11800014_475649895942176_4667627559202951116_nMiłość istnieje tylko wtedy, gdy rozwija się relacja między osobami.
Nie ma jednak relacji bez rozmowy.
Dotyczy to w równym stopniu Boga, małżonków, dzieci i przyjaciół.
Zastanawiam się, czy współcześni ludzie jeszcze ze sobą rozmawiają…
To chyba coraz rzadsze zjawisko. Nie mam na myśli gadania, kłótni czy plotkowania.
Chodzi o prawdziwą rozmowę – o tym, co czujemy, co myślimy, co nas martwi,
a co cieszy, o sprawach najważniejszych w życiu.
To jedyny sposób, aby poznać się wzajemnie i po prostu…kochać.
Modlitwa także nie polega na przedstawianiu Bogu listy naszych skarg, życzeń i zażaleń. Musimy nauczyć się słuchać…
Słuchanie drugiej osoby to nie łatwa rzecz…Kiepsko nam wychodzi słuchanie Boga

Czytaj dalej