Miła mowa pomnaża przyjaciół, a język uprzejmy pomnaża miłe pozdrowienia.
Żyjących z tobą w pokoju może być wielu, ale gdy idzie o doradców, niech będzie jeden z tysiąca! Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! Bywa bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim w dzień twego ucisku. Bywa przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, ale tylko jako towarzysz stołu, nie wytrwa on w dniu twego ucisku. W powodzeniu twoim będzie jak [drugi] ty, z domownikami twymi będzie w zażyłości. Jeśli zaś zostaniesz poniżony, stanie przeciw tobie i skryje się przed twym obliczem.
Od nieprzyjaciół bądź z daleka i miej się na baczności przed twymi przyjaciółmi. Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość.
Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bojący się Pana. Kto się boi Pana, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią, bo jaki jest on, taki i jego bliźni.
(Syr 6,5-17)
Klątwa – sztuka wystawiana w Teatrze Powszechnym to nie jest sztuka. To wulgarna prowokacja, drwina z chrześcijańskich przekonań polskiego narodu, ze świętości Jana Pawła II i polskiego patriotyzmu.
Seks oralny z figurą Jana Pawła II i zbiórka pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego to sceny, które pojawiły się w teatrze nadzorowanym przez warszawski ratusz. Portal tvp.info otrzymał od jednego z widzów nagranie z tego przedstawienia, na którym widać m.in. sceny pocierania się przez aktorkę drewnianym krzyżem w kroku, podcierania się flagą Watykanu, czy scenę seksu oralnego aktorki z figurą św. Jana Pawła II przy akompaniamencie nagrania papieskiego kazania, na którego następnie nałożona zostaje szubienica oraz scenę wycia aktorów powtarzających słowo „Polska”, przy jednoczesnym wykonywaniu ruchów imitujących kopulację.
Pierwsza moja reakcja – niedowierzanie – to niemożliwe, żeby ktoś był tak ohydny i wulgarny. Potem chęć wybrania się do tego teatru i obrzucenie aktorów pomidorami, spalenia całego teatru, skazania wszystkich winnych na krzesło elektryczne…
Potem refleksja spokojna – Chrystus by tak nie postąpił, a przecież chcę go naśladować. To też moi bracia i siostry, więc muszę ich kochać. Więc kocham ich, ale trochę mniej… I modlę się za nich. I oby moja prawica szlachetna, czyli PiS, nie dał się sprowokować. I nie dał. Chwała Panu.
Czytam Dobrego wojaka Szwejka czeskiego pisarza Jaroslava Has’ka. Zapewne widziałeś film lub czytałaś jego przygody ? Szukałem długo dobrej lektury, przymusowo siedząc w domu z powodu zapalenia płuc. Po Królu Twardocha nie mogłem niczego sensownego znaleźć. Dobrze, że Szwejk mi się przypomniał. Zachwycam się nim nie tylko dlatego, że jest miłym idiotą, ale także dlatego, że jest dobrodusznym, zadowolonym ze wszystkiego i zawsze uśmiechniętym idiotą. Has’ek pisze o nim zawsze poważnie, cokolwiek durnego by nie uczynił. Przypomina w tym względzie Janoscha i jego Cholonka. To cała sztuka opowiadania o wesołych albo i tragicznych przygodach swoich bohaterów. Ze śmiertelną powagą i bez wzruszenia tym, co robią. Najlepsze kawały opowiada ktoś, kto mówi je poważnie i nie reaguje mimiką ani głosem na wypowiadaną treść.
Taka jest opowieść o Szwejku. Opowieść o jego przygodach zdobyła ogromną popularność na całym świecie – wydana została w 57 językach. Czyta mi się to lekko, wprawia w pogodny nastrój i pozwala patrzeć na otaczające nas absurdy z dobrotliwym uśmiechem i radością, że przecież mogło być gorzej…
P.S. Siedzę w karczmie Rzym w Tyńcu i czytam Szwejka. Dlatego taki dałem tytuł. Pijemy też razem rum – tak lepiej rozumiem jego opowieści o C.K. armii…
Kryształowa to kawiarnia w Katowicach, przy Warszawskiej. Była, już jej nie ma. Tam spotykaliśmy się z moją żoną w czasach wczesnej młodości. Kochaliśmy klimat tej kawiarni i jej towarzystwo – starsze panie, elegancko ubrane i ich partnerów – zawsze w krawatach, marynarkach i z zegarkiem z dewizką w kamizelce. Ale najważniejszy w Kryształowej był pianista, a nawet trio – oprócz pianina były skrzypce i mała perkusja. Znakomita kawa i ciasto dopełniały przedwojennej atmosfery. Pod koniec działalności, już w XXI wieku kawiarnię przejęła Magda Gesler, a teraz jest zamknięta na cztery spusty. Czy będzie jeszcze otwarta ? Nie wiem, ale brakuje mi takiego miejsca z muzyką – na żywo.
Szukam w internecie. ale nie znalazłem w Katowicach niczego podobnego. Dopiero w Krakowie, na rynku – Piano Rouge, restauracja, w której codziennie odbywają się koncerty młodych i znanych, muzyków i piosenkarzy.
To tam zamówiłem stolik na dziewiętnastą, w czasie zimowych ferii. Nie pojechaliśmy, niestety. Moja choroba zablokowała wszystkie kulturalne wyjazdy.
Tęsknię za Kryształową. Może jest w Gliwicach, w Rybniku albo w Katowicach, a ja nie potrafię jej znaleźć ?
A gdyby na pianinie grał jeszcze niejaki Scott Joplin ? To może się tam spotkamy, o nieznajoma, w świecie wyobraźni ?
Tutaj znajdziesz wiele ciekawych informacji o historii katowickiej Kryształowej.