Tak sobie, jak wiesz. Bolą kości, bo idzie na deszcz. Spacery trzy dziennie obowiązkowo, no bo z psami. Bez nich byłoby trudniej, gorzej i w ogóle do bani.
Jak w domu ? Kochanie, dobrze, jest ciepło, światło świeci, zawiasy nie skrzypią. Oberwały się jeno drzwiczki przesuwne do pokoju i szafka w przedpokoju ma popsuty magnetyczny zamek. Poza tym mamy wiosnę – kalendarzową. Dziś padał grad, potem deszcz, a teraz za oknem słonecznie – mówię ci, cały kwiecień. Patrzę na kasztanowiec, czy zdąży zakwitnąć na maturalne egzaminy. W zeszłym roku zdążył w ostatniej chwili. W tym roku też pewnie zdąży, nie zdarzyło mu się od siedemdziesięciu dziewięciu lat nie zdążyć. Teraz uświadomiłem sobie, że nasza kamienica w przyszłym roku będzie miała osiemdziesiąt lat. Czyli babcia zbudowała ją osiemnaście lat przed moim urodzeniem.
Słucham Brassensa, albo Grechuty, albo Demarczyk, Niemena, Skaldów, Należytego, ostatnio przypomniał mi się Jacek Lech. Jak widzisz, wszystko po staremu, w gustach muzycznych jestem niereformowalny. Dobrze się czuję w starych, lekko przetartych spodniach i bluzach już co najmniej pełnoletnich.
A co z nowości ? W tym roku jedziemy do Medjugorje, po raz drugi w moim życiu. Będę lepiej do tego przygotowany, i usposobiony, tak myślę. A potem nad morze, nad Bałtyk, z wnukami. Lubię nasze morze, jak fale uspokajają moje nerwy, spokojny jestem przecież. Szczegółami nie będę cię zanudzał. W czerwcu spotkanie klasowe, czterdzieści trzy lata po maturze. To też ciekawie się zapowiada. Auto mam umyte, szyba przednia wymieniona, kamyk uderzył. Salon Skody Margo na Wodzisławskiej jest doskonały. Jeżeli zmieniasz auto, kup skodę, będziesz zadowolony. Słucham też Denvera, głównie w aucie.
W piecu jeszcze palę, zimno przecież. Do maja się sezon grzewczy przeciągnie, a miała być krótka zima. Prognozy zawsze się sprawdzają, tylko nie te o pogodzie. Aha, czytam Prousta, W cieniu zakwitających dziewcząt. To środkowa część W poszukiwaniu straconego czasu / À la recherche du temps perdu /. Piękne to pisarstwo, po Twardochu i Haszku szczególnie.
Tyle na dzisiaj. Pozdrowienia dla wszystkich. Ja też, jak zawsze. Pa, papa.
–