Czego oczekujesz, to gra VOX ?

Super gość! Wizytówka polskiej sceny. Witku byłeś wierny swojej żonie i Polsce.  Szacun. Spoczywaj w pokoju.  Jesteśmy z ciebie dumni…
Tego śpiewu słucha całe niebo . Pożeglował do żony .Niech spoczywa w spokoju. Kondolencje dla rodziny zmarłego .
Piękny koncert, tyle magii, dobra i ciepła wypłynęło z niego dzięki zespołowi i wspaniałemu Witkowi. Teraz, gdy już Ciebie nie ma, nastał smutek. Śpiewaj nam z góry i rozweselaj nasze serca.
Nie wierzę że już go nie ma takiej wspaniały człowiek. Słucham i płaczę…

Miłość. Miłosz.

 

Nie ma tak naprawdę żadnej konkretnej przyczyny decydującej o obdarzaniu kogoś miłością i nie warto nawet starać się to zrozumieć. Taka jest właśnie istota miłości, dlatego: „Nie ten najlepiej służy, kto rozumie”. Pięknie opracowany clip. dziękuję – pozwolę sobie zabrać do siebie…

Nic już nie jest pewne.

Napełniłem swój kieliszek. Kiedyś, będąc małym chłopcem, spałem na łące w nocy. Było to latem i niebo było czyste. Zanim usnąłem, zobaczyłem gwiazdozbiór Oriona nad lasem, na horyzoncie. Potem, kiedy się obudziłem w środku nocy, zobaczyłem nagle, że Orion stoi tuż nade mną. Nigdy tego nie zapomnę. Wiedziałem oczywiście, że Ziemia jest planetą i że się obraca, ale wiedziałem o tym jedynie z książek, nie zastanawiałem się nad tym. A wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, że tak jest naprawdę. Czułem, jak Ziemia płynie bezdźwięcznie poprzez niewymierne przestrzenie. Poczułem to z taką siłą, że instynktownie chciałem się czegoś uchwycić, żeby nie zostać zmiecionym z jej powierzchni. Prawdopodobnie zdarzyło się to dlatego, że nagle wyrwany z głębokiego snu, opuszczony przez pamięć i przyzwyczajenia, spojrzałem w wysokie, zmienione niebo. Ziemia przestała być dla mnie wtedy czymś pewnym i to się już nie zmieniło.

Opróżniłem kieliszek.

Miejcie nadzieję. My walczymy i pomagamy – Bóg zwycięża !

Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną,

Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,

Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno

Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.

 

Miejmy nadzieję!… nie tę chciwą złudzeń,

Ślepego szczęścia płochą zalotnicę,

Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń

I przechowuje oręż i przyłbicę.

 

Miejmy odwagę!… nie tę jednodniową,

Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,

Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową

Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.

 

Miejmy odwagę!… nie tę tchnącą szałem,

Która na oślep leci bez oręża,

Lecz tę, co sama niezdobytym wałem

Przeciwne losy stałością zwycięża.

 

Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy

I dla bezprawia potęgi zwodniczej,

Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy

I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy.

 

Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej

I przyklaskiwać przemocy nie idźmy!

Ale nie wielbmy poniesionej klęski

I ze słabości swojej się nie szczyćmy.

 

Przestańmy własną pieścić się boleścią,

Przestańmy ciągłym lamentem się poić:

Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,

Mężom przystoi w milczeniu się zbroić…

 

Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje

I przechowywać ideałów czystość;

Do nas należy dać im moc i zbroję,

By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.

Adam Asnyk        6 maj 1871