Wakacje zimowe zaczęły się od „Upioru w operze” w Białymstoku a skończyły na spotkaniu z Aloszą Awdiejewem w Bytomiu. Długo by pisać, co było w środku. Alosza śpiewał i opowiadał kawały jak zawsze. Skończył był właśnie siedemdziesiąt pięć lat, ale trzyma się dzielnie. Oto co zapamiętałem…
Babcia wraca od lekarza i mówi do dziadka : – To co mieliśmy za orgazm to była astma…
Nad grobem męża, który umarł mając dziewięćdziesiąt sześć lat płacze jego żona i nie może odejść od grobu po pogrzebie. Grabarz pyta: – Ile ma pani lat? – dziewięćdziesiąt cztery. Grabarz na to: – I opłaca się pani wracać do domu ?…
Policjant zatrzymuje młodą dziewczynę w samochodzie i prosi o dokumenty. Dziewczyna szuka dość długo w torebce, potem jeszcze raz i odpowiada – wzięłam dziś inne buty…
Kiedy dawniej trzeba było rozwiązać problem zwracano się do rabina. Dziś są specjaliści ale co oni wiedzą ? Rozencwajgowi zamieniono areszt z dożywocia na połowę – taka przyszła decyzja z góry. Jak to na połowę, czyli na ile lat? Zebrały się komisje, obradowano długo, wreszcie poszli do rabina – jak to rozwiązać ? Odpowiedział: Jeden dzień w więzieniu, jeden na wolności…
Budowano łaźnię z drewna – czy heblować deski – będzie się lepiej siedzieć, czy nie heblować, bo można się pośliznąć ? Rabin odpowiedział: heblować, a wióry rzucać na podłogę…
Na płycie Alosza napisał: dla Grzegorza… A teraz posłuchajcie, bo nie byliście przecież… Inaczej byłbym was zauważył !!
Alosza Awdiejew – strona prywatna