Czwartek – Boże Ciało

Dziś było upalnie, ponad 20 stopni. Procesja tylko wokół kościoła, choć w innych regionach Polski procesje szły ulicami, jak dawniej. Obiad, potem film „Życie jako śmiertelna choroba przekazywana drogą płciową”, Zanussiego oczywiście. Dużo teraz filmów oglądam, wyłącznie polskich, z lat 70 – tych. Takie właśnie teraz lubię. Są nudne, mają dłużyzny, źle nagrany dźwięk ale mają problem, pokład trudnej psychologii, w przeciwieństwie do wielu hollywoodzkich produkcji.

Potem trochę odpocząłem w pozycji najmniejszej energii, a gdy wstałem – rozwiązałem w ciągu 42 minut całą maturę podstawową z matematyki, tegoroczną. Wypiłem filiżankę dobrej kawy a wieczorem, jak zwykle kolejny odcinek „Jednego z dziesięciu” i film do poduszki – „Forest Gump” z Tomem Hanksem.

Zapomniałbym – różaniec był jeszcze przed filmem i rozmowa z jednym z moich uczniów, bardzo ciepła i serdeczna. Cieszę się, bo za chwilę porozmawiam z Jezusem i Jego matką. Przeczytam na dobranoc kilka stron Hemingway’a. Potem zasnę a gdy się obudzę będzie piątek.

Tak, napiszę do Ciebie, już wkrótce.