Idę ścieżką wąską

 sciezkatumblr_obl3krasyk1vs593vo1_500       Ciągle upały, a to już połowa września prawie. Pierwszy tydzień nauki za nami, pierwsze spotkania z siedmioma pierwszymi klasami, które uczę. Kasztany jeszcze nie spadają, kwiaty trzeba podlewać – dawno nie padało. Sobota pracowita – jak to sobota: lekcje z wnukami i sprzątanie w domu. Ale teraz jest już wieczór. Moje psy wyprowadzone, jestem odświeżony po wieczornym, gorącym prysznicu. Piszę.

      Czytam „Dracha” Twardocha, a w październiku ma ukazać się jego nowa powieść – „Król”. Lubię tę jego prozę, choć jest poplątana i czasami można się pogubić w akcji, w osobach i w czasie.

       Kiedy wychodzę z dziewczynami z wąskiej ścieżki między domami skracam im smycze. Nigdy nie wiadomo, kogo spotkamy za zakrętem. Jestem otwarty na spotkania. Patrzę wtedy w oczy i uśmiecham się. Może to znowu ty ? Czasami widzę kogoś podobnego do moich dawnych znajomych. Ale to już ktoś inny. Nie spotykam też nikogo, kogo bym znał na ulicy Piasta w Rybniku. A tak chciałbym tam znowu iść leniwie w dół. A nie jechać moją skodą i patrzeć na końcu ulicy na dom po lewej. Muszę też patrzeć w prawo. A potem w prawo skręcić – do domu.