Miłość najważniejsza

krosnyimagesW pewnym protestanckim zborze w USA miejscowy pastor nauczał, że jeżeli ktoś pomodlił się o uzdrowienie i nie został uzdrowiony, to jest to wyłącznie skutek jego braku wiary w to uzdrowienie. Tak się zdarzyło, że do tego zboru należało małżeństwo z nieuleczalnie chorym dzieckiem. Po kolejnej modlitwie o uzdrowienie dziecka, postanowili do końca posłuchać słów pastora i uwierzyć całym sercem w uzdrowienie. Udało im się to do tego stopnia, że definitywnie odstawili leki, a pogarszający się stan zdrowia dziecka uznali za wystawianie ich wiary na próbę. W ciągu tygodnia, mimo różnych głosów rozsądku i głosu własnego serca konsekwentnie nie podali leków i dziecko zmarło. Oczywiście ich serca krwawiły, gdy widzieli, jak dziecko cierpi i umiera, jednak zasady, w które wierzyli nie pozwoliły im tego  głosu serca posłuchać. Popełnili straszny błąd. Nie zrozumieli, że najważniejsza w życiu jest miłość, ważniejsza niż wiara i nadzieja, że zrobili bardzo źle, że przestali nią się kierować. I to nie jest mój wniosek, to są ich własne słowa. Miłość jest najważniejsza. Mało, zaniedbanie miłości sprawia, że wszystkie inne czyny przestają podobać się Bogu. Dlatego właśnie Bóg pragnie raczej miłosierdzia niż ofiary. Ofiary bez miłości nie mogą się Bogu podobać. Gdyby ci rodzice kierowali się miłością,  ich dziecko by żyło. A swoją drogą pastor miał potem ciężkie chwile… 

Ireneusz Krosnykrosnyimages

Ten tekst znalazłem zainspirowany dzisiejszymi urodzinami mojej Żony a także wczorajszym występem  Ireneusza Krosnego. Jest on absolwentem wydziału teologii   Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II  oraz autorem komentarzy do czytań Pisma Świętego radia eM