Nic już nie jest pewne.

Napełniłem swój kieliszek. Kiedyś, będąc małym chłopcem, spałem na łące w nocy. Było to latem i niebo było czyste. Zanim usnąłem, zobaczyłem gwiazdozbiór Oriona nad lasem, na horyzoncie. Potem, kiedy się obudziłem w środku nocy, zobaczyłem nagle, że Orion stoi tuż nade mną. Nigdy tego nie zapomnę. Wiedziałem oczywiście, że Ziemia jest planetą i że się obraca, ale wiedziałem o tym jedynie z książek, nie zastanawiałem się nad tym. A wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, że tak jest naprawdę. Czułem, jak Ziemia płynie bezdźwięcznie poprzez niewymierne przestrzenie. Poczułem to z taką siłą, że instynktownie chciałem się czegoś uchwycić, żeby nie zostać zmiecionym z jej powierzchni. Prawdopodobnie zdarzyło się to dlatego, że nagle wyrwany z głębokiego snu, opuszczony przez pamięć i przyzwyczajenia, spojrzałem w wysokie, zmienione niebo. Ziemia przestała być dla mnie wtedy czymś pewnym i to się już nie zmieniło.

Opróżniłem kieliszek.