O pisaniu listów i innych duperelach

Amnesty12339184_984758921570369_7326881051379317395_oPisałem wczoraj list do Amnesty International w sprawie uwolnienia redaktora z Uzbekistanu. Był w opozycji, więc go władza zamknęła i trzyma w wiezieniu. Uczniowie i nauczyciele, radni i politycy piszą listy, by go uwolnić. Też byłem w Miejskim Gimnazjum nr 2 w Knurowie i pisałem. Szkoła piękna, pierwszy raz byłem. Świetna organizacja, ciepłe przyjęcie i herbata. Do tego śpiewał Grechuta, to powalające. Kto dzisiaj słucha Grechuty ?  Gospodarzem imprezy był mój znajomy, poeta Mirek. Wszystko było ciepłe. Dużo uczniów i atmosfera miła. Dobrze, że ludzie się jednoczą wokół takich akcji.

Ale, powiem ci to w sekrecie, że potem posłuchałem znowu Andrzeja Sikorowskiego. Dużo go tu ostatnio. Widać mam ciąg na jego punkcie. Więc chcę jeść, pić i kochać /się /.

Uważasz, że to takie duperele po Amnesty International ? Zgadzam się, więc posłuchaj Ty…/…/…

Kiedy poranną sączę kawę rozgrzany po niedawnym śnie
przeglądam pierwsze strony gazet i mówiąc szczerze boję się
Wokół ruiny i pożogi
płyną powodzie spada śnieg
i wszędzie twarze pełne trwogi, bo zbliża się kolejny wiek

Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
że średni u nas klimat i przeciętne lat
ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
i chociaż czasem przyfruwają szare dni
a przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
to przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy
jeść, pić i kochać

Kiedy poranną sączę kawę i topię w niej niedawny sen
przeglądam pierwsze strony gazet
to jedno wiem naprawdę wiem
Gdy dookoła puste słowa i nowa bitwa wciąż u drzwi
to trzeba umieć uszanować tę jedną chwilę która lśni

Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
że średni u nas klimat i przeciętne lat
ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
i chociaż czasem przyfruwają szare dni
a przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
to przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy
jeść, pić i kochać