Przed zwolnieniem z pracy nie tracę wiary i pogody ducha. Dopóki walczysz – jesteś zwycięzcą – powiedział święty Augustyn. Nie czuję się emerytem i jeszcze mój czas nie nadszedł. Bez względu na decyzję mojej szkolnej dyrekcji pracuję tak, jakby to był mój pierwszy rok pracy w szkole. W lustrze przy goleniu widzę, że ciągle mi się chce i ten facet po drugiej stronie zwierciadła uśmiecha się do mnie . Jakby wiedział, że nic, co go czeka nie będzie złe. Każde zło zamieniam na dobro i nie chcę odebrać reszty. To mój napiwek – na studia dla barmanki. Ona nie pyta mnie o kwalifikacje i podaje to co zwykle – kawę z fizyki, kołocz z jabłkiem z matematyki i poranną gazetę z tekstami o literaturze, poezji i malarstwie. Po takim początku dnia wsiadam do swojej skody. Na przednim siedzeniu moje sznaucery, z tyłu Różyczka, Oliwka i Patryk – moje wnuki kochane.Na pożegnanie pocałunek żony i przyjazne gesty Marty i Elizy, moich córek. Co jeszcze może mi się przydarzyć, jeśli Ty Panie jesteś ze mną ?