Sam już nie wiem, co jeszcze mam ci napisać, co ci przypomnieć, mój młody przyjacielu… Coś przeczytała, o nieszczęsna niewiasto, prócz bryków i internetowych porcji przeżutej papki… Czy myśl twoja się jarzy w młodej głowie, co do której żadnych zarzutów nie mam. Wbrew pozorom, niech mądrość twoja będzie ponad naszą, tych, co pamiętają zapach gorącego żużla na zakręcie, w tej knajpie na stadionie z 1974 roku… Co ja mogę o tym powiedzieć ? Nic, nic to, ja tego nie rozumiem, myśmy tego nie brali…
Z „Hrabiego Monte Christo” ci teraz zacytuję na koniec. Wiesz, mój drogi, że autorem tej ukochanej powieści mojej młodości jest Aleksander Dumas. Było dwóch Aleksandrów Dumas, ojciec i syn, obaj się tak samo nazywali. Ale „Hrabiego” napisał ojciec.
Ostatnie zdanie tej powieści, którą znam prawie na pamięć, brzmi:
Walentyno, czyż Hrabia nie nauczył cię, że całą mądrością życia jest czekać i mieć nadzieję /…/