To nie tak, że cel uświęca środki

Mówi się czasem, że nie litera prawa jest ważna, ale jego duch. I to w zasadzie prawda. Bywa jednak, że człowiek w imię rzekomego ducha prawa za nic ma poważne od niego odstępstwa. Zmusza bliźniego do pracy w niedzielę, twierdząc, że to konieczne ze względu na dobro firmy. Cudzołoży, usprawiedliwiając się, że to w imię miłości. Nagina fakty dla pogrążenia politycznych przeciwników, tłumacząc, że to dla wyższych wartości.

Nie, to nie tak, że cel uświęca środki.

Choć może się zdarzyć, że trzeba porzucić sztywne trzymanie się zasad. Na przykład gdy w niedzielę trzeba ratować czyjś dobytek czy odmówić ujawnienia prawdy komuś, kto chciałby ją wykorzystać przeciw bliźniemu. Bywa, że człowiek – jak faryzeusz – trzyma się sztywno litery prawa, usprawiedliwiając każde zło, które ściśle pod zasadę nie podpada. Sam w niedzielę nie pracuje, ale że wyznaczył do tego ludzi, to już dla niego nieistotne. To przecież nie on pracuje! Nie, on nikogo nie zabił, tylko pokazał oprawcom, kogo zabić należy. A jeśli bliźniego przed innymi wskaże – to które przykazanie Dekalogu mu tego zakazuje?

Andrzej Macura  radio em Katowice