Spędziłem go w jednym ze szpitali: Rybnika, Gliwic, Zabrza, Piekar, Katowic… A kogo to obchodzi gdzie ? Jeżeli miałem pokój jednoosobowy, jeżeli sam ordynator robił mi zabiegi, jeżeli pielęgniarki wiedząc, że jestem nauczycielem fizyki chciały mi dać zwolnienie L4 do końca października aby uczniów ode mnie uwolnić ? … Szpital przepiękny, moja żona była u mnie codziennie. Jedynie anestezjolog miał problemy ze znieczuleniem do kręgosłupa. Musiał dać ogólne. Taki kręgosłup jak mój jest nie do ugięcia. Hardy czy co ?
Wspominam ten pobyt bardzo mile. Nie był on na peryferiach ani na dobre i złe. Modliłem się dużo różańca i koronki. I spałem. Przecież na 1 września muszę być w formie. Kiedy moja szefowa to przeczyta to niech się nie martwi. Damy radę. Tak bardzo się cieszę, że idę do szkoły. Moje psy po powrocie chciały mnie zalizać. Jutro spotkanie z moimi córkami i wnukami: Oliwką, Patrykiem i Różą. Najbardziej brak mi Różola. To niezwykła dziewczyna. Kocham was, moje dzieci, moje wnuki, moi czytelnicy… Mam w sobie taką moc, co góry przewraca. I niech Bóg ma mnie w swojej opiece.