Ostatnio Uniwersytet Śląski zaproponował szerokiemu gremium Ślązaków /i nie tylko/ dwie możliwości kształcenia. Po pierwsze zostanie uruchomiony od października nowy kierunek- studia śląskie. Studia dwuletnie, zakończone tytułem magistra. W ich programie będą m.in. prawo lokalne, antropologia kultury Górnego Śląska, socjologia miasta, historia regionu. Pierwszy rok będzie mogło rozpocząć maksymalnie 50 osób. Pomysłodawcą jest prof. Marian Kisiel, prodziekan ds. rozwoju i promocji wydziału filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Cały program tego kierunku jest autorstwa Pawła Tomczoka, mojego zięcia a męża Marty, która w tworzeniu tego kierunku też ma swój udział. Sam chętnie też postudiowałbym na tym kierunku, ale są to studia dzienne, więc czas mi nie pozwoli. Szkoda. Czytam z wielkim zainteresowaniem „Dracha’ Szczepana Twardocha, pochodzącego z Żernicy a mieszkającego w Pilchowicach. To kopalnia wiedzy na temat naszego Śląska i śląskiej godki. Przeczytaj koniecznie.! O tych studiach j tutaj.
Ten sam Uniwersytet będzie z kolei uczył nas poprawnej polszczyzny. Uniwersytet Śląski w Katowicach postanowił zadbać o poprawność językową Polaków. Dlatego założył fanpage o nazwie „Błędy i owędy”, który ma służyć do pogłębiania wiedzy o języku polskim. Na Facebooku eksperci będą np. korygować najpowszechniejsze błędy czy rozstrzygać językowe wątpliwości. Więcej o tym w tym miejscu.
W poniedziałek wybieramy się do Teatru Korez w Katowicach na spektakl „Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny” według powieści Janosha. Przeczytałem ją i jestem nią zachwycony. Też przeczytaj !! O samym dziwnym spektaklu Cholonek tutaj. Ze Śląskiem związane są w moim ostatnim wakacyjnym życiu jeszcze dwa wydarzenia – objęcie oficjalnego stanowiska kronikarza parafii św. Cyryla i Metodego w Knurowie / ciekawe spotkanie z ks. Mirosławem Pelcem, proboszczem/ oraz fajer urodzinowy pani Krystyny Typańskiej / z domu Szolc/ i to dwa razy /z poprawinami/ . Na tych urodzinach poznałem bliżej wiele pań i panów z mojej ulicy i Starego Knurowa, których często spotykałem a niczego bliższego o nich nie wiedziałem. Gościł tam też i proboszcz Pelc i pan prezydent Rams z małżonką. Setkami kawałów i piosenek raczył nas niezrównany pan Kasza. Do tego wyśmienite jedzenie w Barbórce i rodzinna atmosfera.
Te wszystkie wydarzenia i spotkania, mają wspólny mianownik – Śląsk, nasza mała ojczyzna. Na koniec niech zaśpiewa Janek Kyks Skrzek, którego pogrzeb odbył się 2 lutego w Kościele Parafialnym św. Michała Archanioła w Siemianowicach Michałkowicach.