W moim kościele brakuje wody święconej w kropielnicach a gimnazjaliści urwali klamkę w czasie spotkania przed bierzmowaniem.
W moim kościele jest błyszcząca posadzka i zakurzone figury świętych Cyryla i Metodego.
W moim kościele spotykam ludzi – sąsiadów, znajomych z dzieciństwa i wieku dojrzałości – i jest mi dobrze.
W moim kościele zawsze jest Bóg, który czeka na mój powrót z podróży i ucieczek w codzienność.
I to jest najważniejsze.