Współczesna reklama ma w sobie coś z kuszenia w raju. Mami i uderza w zmysły. Produkt, po który sięgamy w jej wyniku, często rozczarowuje. Pamiętam z dzieciństwa reklamy najsłynniejszych klocków świata. Były tak dynamiczne i żywe, że nie dało się ich nie pragnąć. Ale kiedy je dostawałem i składałem, otrzymywałem jedynie martwą, perfekcyjnie zaprojektowaną kupkę plastiku. Pamiętam uczucie rozdźwięku pomiędzy reklamą a rzeczywistością. Ewa była nie tyle rozczarowana, ile przerażona. Bo zamiast życia dostała śmierć. A przecież Bóg wcześniej ostrzegał: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”. Jesteśmy słabi, ślepi i głupi, dlatego odrzucamy Boże prawo i wybieramy śmierć, która może przychodzić w kolorowym opakowaniu i niezauważalnie. Słuchamy, a nie rozumiemy. Patrzymy, a nie widzimy. Stwardniało nasze serce. Wzywajmy Boga z całych sił, jeśli chcemy, by ta sytuacja się zmieniła.
Adam Szewczyk